A ty, tresujesz czy wychowujesz?


Jakiś czas temu usłyszałam od innej mamy, że ja nie wychowuje Dennisa, tylko go tresuje. Dowiedziałam się, że jeśli nie potrafię poświęcić się dziecku, to nie powinnam być rodzicem. Oto kilka punktów wyjaśniających, dlaczego zostałam nazwana Matką-Treserką.

1. Dennis nie spał z nami (czyt.rodzicami), nie licząc 3 nocy zaraz po urodzeniu, gdy miał kolki. Co z tego? No przecież Krzywdę robię dziecku! Spać z nim powinnam jak najdłużej! Spanie z dzieckiem zapobiega SIDS. (Tak wiem, że to prawda, jednak historie uduszenia dziecka przez śpiących rodziców przekonują mnie bardziej).

2.
Nie bujałam dziecka na rękach przed snem, w wózku też nie, ani w kołysce, leżaczku i innym gadżecie, bo zwyczajnie tego nie potrzebował. Błąd! Bujać trzeba, bo to rozwija układ nerwowy, nie robisz tego?! Jesteś złym rodzicem.

3. Karmiłam piersią tylko 6 tygodni, z różnych powodów, nie będę się tłumaczyć. Napisze, tylko że chciałam, ale nie mogłam. Efekt? Jestem maciora nie matka, MM to pasza a mój syn to prosiak (ale jaki śliczny).

4. Prowadzałam dziecko na szelkach. Tak robiłam to przez około miesiąc, Dennis miał niecałe dwa latka, w wózku jeździć nie chciał. Chodząc za rękę, często się wyrywał, więc zakładałam mu szelki, które owijałam wokół nadgarstka i chwytałam go za rękę. Nawet gdy się wyrwał, to na ulice nie wybiegł. Co w tym złego?! No jak to? Traktuje dziecko jak psa i na smyczy prowadzę. Moja odpowiedź? Lepsze dziecko na „smyczy” niż pod samochodem.

5. Zabrałam mu smoczek i nie oddałam! Nie, nie ucięłam końcówki, nie kłamałam, że piesek/kotek/ptaszek zabrał. Mówiłam przez tydzień codziennie po trylion razy, że w dniu urodzin zabiorę, wyrzucę i nie kupie kolejnego, bo jest za duży. To przecież okrutne, taki szok dla dziecka. Powinno samo odstawić.

6. Pozwalam, żeby się wypłakał/wykrzyczał. Tak sadzam go na schodek i krzyczy/płaczę tak długo, aż nie uspokoi (Rekord to 42 min) No ale tak nie wolno przecież! Powinnam, przytulać, całować i mówić, że jest, cud miód, malina. Nie ważne, że się rzuca, krzyczy, bije mnie i wymusza. Wymusza płaczem? Przecież dzieci nie wymuszają. Na pewno coś robię źle.

7. Przydzielam mu prace domowe/obowiązki! Pierwszy to sprzątanie pokoju (swojego), nie ma, że zmęczony, że bajka jest, że głodny. Sprząta i Koniec. Poza ekstremalnymi sytuacjami, gdy uśnie, zanim posprząta lub wracamy późno do domu. Wynosi też plastikowe śmieci do specjalnego pojemnika na ogrodzie. Tak nie wolno!!! Wysługuje się dzieckiem, przecież 3 lata to za mało na obowiązki!!!!
8. Pozwalam, by robił wiele rzeczy sam (pod nadzorem). Tak, pozwalam, by uszykował sobie sam rano płatki, od początku do końca! Sam wyjmuje płatki i sypie do miski, sam zalewa je mlekiem i sam je! Sam też się ubiera i rozbiera, myje ręce i buzie, zęby, korzysta z toalety i milion innych rzeczy. Co w tym złego? Już pisze, otóż dobra matka biega i usługuje swojemu dziecku, żeby ono się czasem nie zmęczyło, a ja jestem leniwa i dlatego tego nie robię.
Takich przykładów znalazłoby się jeszcze kilka, ale nie widzę potrzeby wymieniania ich tutaj, bo myślę, że każdy zrozumie sens tego wpisu.

To nic, że czytam mu bajki co wieczór, że przychodzi co rano do naszego łóżka i tulimy się godzinę, że na każdym kroku zapewniam go o mojej miłości. Nie ważne, że chodzę na spacery, śpiewam milion razy jedną piosenkę i biegam na czworaka, udając psa.

Czy to, że wychowuje syna trochę inaczej znaczy, że jestem złym rodzicem? Nie przeczytałam tysiąca poradników na temat wychowania (dokładnie 2 w ciąży). Wychowuje D. intuicyjnie i jak na razie ma się świetnie.

                                                                   Pozdrawiam Matka-Treserka.




Komentarze

  1. Dzień dobry. Jestem Matka Treserka. Miło mi bardzo poznać drugą Matkę Treserkę.
    Wszystko co napisałaś mogę w 100% podpiąć pod siebie. I dobrze mi z tym.
    Pod usuniętym postem też bym się pewnie podpisała. Szkoda, że go usunęłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłam,ale miałam jego wersje roboczą:) Ten jest prawie identyczny,zmieniłam tylko kilka zdań,żeby nikt nie przyczepił się że obrażam mamy inaczej wychowujące:) wszystkie 8 punktów jest bez zmian :)

      Usuń
    2. A jak tu można obrazić mamy inaczej wychowujące? Wyręczanie dziecka we wszystkim robi z niego ciamajdę w przyszłości. Taka jest prawda. To teraz dziecko sie wszystkiego uczy, nie w wieku nastoletnim.
      Tu świetnie pasuje powiedzenie " jak sobie pościelisz (wychowasz dziecko), tak się wyśpisz ( będziesz miała samodzielne, wychowane dziecko).

      Usuń
    3. Dwoma słowami użytymi w cytacie :P ahh już nieważna:) Następnym razem będę miała gdzieś i nie skasuje o! Post oddaje to co chciałam przekazać i to jest najważniejsze

      Usuń
  2. Ja też mogę się pod tym postem podpisać :)
    Nieraz słyszę...odpuść, daj spokój, znowu kara.... no jakieś zasady muszą obowiązywać :)
    Co wolno to wolno, ale co za dużo to niezdrowo....
    pozdrawiam
    Marzena Kurczyńska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że jak za duże to nie zdrowo. Dom to nie wojsko ale lepiej wpajać zasady od początku. Bądźmy szczerzy, ciężko nagle zmusić 10latka do sprzatania pokoju, skoro wcześniej robila to mama. No o wszystko stosownie do wieku; )

      Usuń

Prześlij komentarz

A co Ty o tym myślisz?