Podwójne szczęście #1

Obiecałam, że pojawi się tutaj post o byciu mamą dwójki maluchów, więc jest. Pierwszy, ale nie ostatni, bo będzie to cykl, choć pewnie nieregularny;)
Mała Noemi jest już z nami ponad miesiąc, niesamowicie szybko uciekły mi te ostatnie tygodnie. Myślę, że co nieco mogę już powiedzieć o tym, jak czuje się w roli podwójnej mamy, więc... mam stanowczo mniej czasu, ale na razie daję radę ogarnąć wszystko. Wypracowałam sobie pewien system sprzątania, gotowania i innych obowiązków, który jak na razie się sprawdza. Mam nawet trochę czasu dla siebie i żyje z nadzieją, że tak zostanie.

Cierpliwości mam więcej (kilogramów tez), Jakoś tak mniej krzyczę, więcej tłumacze, spokojniejsza jestem... zupełnie nie wiem dlaczego, bo zawsze wydawało mi się, że zeświruje na początku przy dwójce dzieci. Zresztą koleżanki opowiadały, że przy więcej niż jednym dziecku wciąż brakuje cierpliwości i czasu a samotna wizyta w toalecie to święto... tymczasem ja nadal pijam poranną kawę w łóżku ;)

Noemi


Mała jest wymagającym dzieckiem,  było już sporo bezsennych nocy i gorszych dni. Pierwszy tydzień był trudny, bo, mimo że trzymałam na rękach niejednego noworodka, to bałam się, że zrobię krzywdę tej maleńkiej dziewczynce. Dopiero po urodzeniu Noemi dowiedziałam się jak wiele to kilogram i uwierzcie różnica między „normalnym” bobasem ważącym 3000-3500g a takim maleństwem, które ma nieco ponad 2 kilo, jest ogromna. Na szczęście mała szybko przybiera na wadze i przekroczyła 3000g.

Dennis


Synek też ma ciężkie dni i noce częściej niż kiedyś. Myślę, że mimo iż rozumny z niego 4-latek to cała sytuacja z narodzinami siostry i domem pełnym ludzi (mamy gości) jest dla niego niełatwa. Kocha siostrę, przytula, mówiąc "moja Emi". Kilkadziesiąt razy dziennie całuję ją w rączkę, a wieczorem daje buziaka w policzek i życzy miłych snów. Jednocześnie jest zły, bo zabrała mu kawałek mamy. Czasem wpycha mi się na kolana i udaje niemowlę, domagając się smoczka czy butelki, tłumacze wtedy jak dobrze być starszym, móc bawić się i oglądać bajki i myślę, że z czasem mu przejdzie.

Ja


Pod tym względem mi też trudniej, bo niby jest dobrze i czuje się spełniona, ale moje serce rozrywa się na pół między płaczącą Noemi a Dennisem proszącym o kubek kakao. Nie chce mu kolejny raz mówić"za chwilę", bo karmie czy przewijam jego siostrę. On niby rozumie i nie ma mi tego za złe, ale czasem smutnieje albo złości się. Trudno mu, widzę to. Mogę otwarcie powiedzieć, że to jest dla mnie najtrudniejsze... z jedynakiem jest znacznie łatwiej. Nie trzeba dzielić czasu i miłości na dwoje. Czasem nachodzi mnie myśl, że zrobię im krzywdę, bo nie będę umieć podzielić czasu i zainteresowania po równo, ale wtedy patrzę jak Dennis siedzi obok leżaczka, podając swojej siostrze palec, a ona zaciska na nim swoją maleńką dłoń i wiem, że będzie im łatwiej, bo mają siebie. Już ja zadbam, by więź między nimi była niepowtarzalna.


Komentarze

  1. super tekst,można się wzruszyć;-)powodzonka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana dasz radę. Twój synek niedługo zaakceptuje tą sytuację - zrozumie jeszcze więcej rzeczy. A mała troszkę podrośnie i będziesz mogła więcej czasu poświęcić synkowi. rozumiem że to ciężka sytuacja dla Ciebie. Piękne zdjęcia;))
    Blog-aleksandry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

A co Ty o tym myślisz?